Witam!
Od dawien dawna nie było mnie tutaj...Powodów jest od groma, dlatego nie będę ich tutaj po kolei wymieniać i przechodzę do sedna :)
Niedawno wykonałam takie oto serducho (i wcale nie miało to związku z walentynkami!). Serca sama nie wycięłam - kupiłam w sklepie z pierdołami. Od początku nie podobało mi się wcale, ale z tyłu głowy już miałam pomysł co by tutaj z nim zrobić :) Efekt końcowy prezentuje się tak:
I jak się Wam podoba? Mi bardzo :) (a co tam ze skromnością!). Obecnie wisi na korytarzu i wita gości.
Metodę, którą wykorzystałam to oczywiście na żelazko. Łatwo i przyjemnie. Nic się nie podnosi i nie odkleja. Przed pierwszą warstwą lakieru warto całość popsikać fiksatywą. Wówczas mamy pewność, że pod serwetkę nie dostanie się powietrze i nie stworzą się bąble, które później psują cały efekt.
Mam do przekazania również newsa, otóż
rozpoczęłam pisanie drugiego bloga (sorry sis ;)). Oczywiście tego miejsca nie opuszczam (i mam nadzieję, że kolejna tak długa przerwa się nie powtórzy). Tutaj przede wszystkim będę umieszczać moje prace, natomiast na drugim...sama sprawdź ;) -
wmojejwolnejchwili.blogspot.com.
Pozdrowienia z deszczowej Norwegi!